czwartek, 17 lutego 2022

Emeryt




Forma ściera się z każdym rokiem
Nie przybywa słoi, liści coraz mniej
Za oknem silniejsze wichury
A w środku pokoju zalążek prywatnej
Apokalipsy, której nikt nie przewidział

Soboty i piątki, kiedyś istotne były
Popołudniowe godziny, ich wartki nerw
Teraz kolejna pełnia uszczupla
Pozostałości po poprzedniej

Uniwersytet twojego wieku bankrutuje
Zużyty papier śniadaniowy wiedzy
W koszu, na nic już fraszki i „Ulisses”

Choć miodem spływa wartkie ciepło
Na piersi, pomiędzy charczące arie

Forma już ściera się bezwzględnie z każdym dniem



[17.II.2022 r.]

Dobraliśmy się jak sól i pieprz Czasem na siebie patrzymy Czasem krzyczymy Niekiedy do siebie pasujemy Pod ciekawskim księżycem Na granicy b...