sobota, 26 listopada 2022

Trzy anioły

 



Chciałem poznać tamtejsze kamienie
I upić się miejscowym niebem
W oknach zobaczyć dawny blask
I portale do nowego świata
Chciałem stanąć przed operą
I spojrzeć w oczy aniołom sztuki
Opiekujących się miastem od ponad stu lat
Chciałem, aby przygniotła mnie na zawsze
Fasada kolejowego dworca
Niegdyś odcinek tylko do Przemyśla
W 1861 roku
Potem droga na zawsze, na wygnanie
Droga ostatnia

Nigdy już nie pojadę do Lwowa
To już inne miasto
Odleglejsze od gwiazd
Mój przewodnik z 2003 roku
Wydrukowano hieroglificznym pismem
Nie jestem w stanie go odczytać
Jakby antycypował apokalipsę
Chociaż każdego przecież dnia
Kończy się jakiś świat.

[26.XI.2022 r.]

czwartek, 17 lutego 2022

Emeryt




Forma ściera się z każdym rokiem
Nie przybywa słoi, liści coraz mniej
Za oknem silniejsze wichury
A w środku pokoju zalążek prywatnej
Apokalipsy, której nikt nie przewidział

Soboty i piątki, kiedyś istotne były
Popołudniowe godziny, ich wartki nerw
Teraz kolejna pełnia uszczupla
Pozostałości po poprzedniej

Uniwersytet twojego wieku bankrutuje
Zużyty papier śniadaniowy wiedzy
W koszu, na nic już fraszki i „Ulisses”

Choć miodem spływa wartkie ciepło
Na piersi, pomiędzy charczące arie

Forma już ściera się bezwzględnie z każdym dniem



[17.II.2022 r.]

niedziela, 16 stycznia 2022

„Może”



























Pojechałem nad Może
Gdzie wszystko być może
Kraina ta może
Nazywa się Może
Lub nie

Nad Możem myślałem
Lub tylko leżałem
I się opalałem
Wybierać nie chciałem
Albo tak

Fala za falą, gdy wiatry wieją
(ich siła się wzmaga, bo wzmóc się może)
Może mnie zaleją
Bo w Może jest morze
W nieznanym kolorze
W jakim chcesz

Wybrać musisz sam
Uwierzyć lub nie
W krainy Może brzeg
Na krawędzi być może
Fal niemożliwych uderza szereg
Albo nie, albo tak, albo nie, albo tak, albo nie...


[16.I.2022 r.]

Zdjęcie autorskie



Proza i poezja

Nie uciekniesz przed wszystkim Musisz prasować, jeść, zmywać Pić światło księżyca, czytać słowa I chociaż w kalendarzu wykreślonych już zbyt...