We własnoręcznie zrobionych togach
Próbują dotknąć mojej mowy
Twierdzą, że godom
Riśtiś, czasem tak bywa
Ale to nie w te słowa sie oblykom
Wmawiają mi sprechen sie bitte
Oh noł, ja, majne oma szprechała
Lecz moja mowa jest już inna
Wolna
Moją mowę starają się zlekceważyć
Językami tryskającymi wrogością
Choć zliczone procenty mówią coś innego
I stałem się zwierzęciem na wymarciu
W głośnym ryku zblazowanych
Moja mowa mnie chroni
I książki, które z niej wyrastają
Nie zbłądzę
[29.I.2024 r.]
wtorek, 30 stycznia 2024
Moja mowa
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Proza i poezja
Nie uciekniesz przed wszystkim Musisz prasować, jeść, zmywać Pić światło księżyca, czytać słowa I chociaż w kalendarzu wykreślonych już zbyt...
-
Miasto masa na szynach Lub na popopękanym asfalcie slalom wśród dziur Prędkość wolność zatrzymaj się Tu mieszkasz tu żyjesz Jesz śpisz śnisz...
-
Pokruszone cegły za szybami, Na których siedzą smugi cieni Dom za domem w dekonstrukcji Mur za murem Za każdym zakrętem jest nowy komin ...
-
Dowiedzieć się pragnę, czy pszczoła Ziewanie swe zasłonić zdoła? I czy jest przyjęte wśród koni witając się grzecznie ukło...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz