piątek, 28 września 2018

„Gdy rozkwitał nowy wiek”




Gdy rozkwitał nowy wiek,
Wszedłeś na peron
W marynarskim ubranku,
W słomkowym kapelusiku.
Kurczowo trzymałeś pani matkę
Za rękę, twarz piekła cię z podniecenia.
Stalowe pełne nitów monstrum sapało,
A w drzewach nad peronem
Zwijał swe cielsko biały wąż dymu.
Wsiadłeś do przedziału pełen oczekiwań,
Wypełniony ufnością i nadzieją.
Wyruszałeś w swą pierwszą podróż
Z nosem przyklejonym do szyby
I z wypiekami uciekającymi z pędem
Z wiatrem, z czasem.

Gdybyś mógł tu przyjść teraz,
I popatrzeć na miejsce początku,
Czy nie stałbyś długo zdumiony,
Bez słów, z trudem wsparty na lasce?
W tym miejscu pozostał tylko wiatr
I drzewa. Trawa wypełniła przestrzenną
Geometrię terenu, kilka skruszonych cegieł,
Historyczne notatki, resztki pamięci,
Ani śladu po szynach, po peronie,
Po chłopcu w marynarskim ubranku
I w słomkowym kapeluszu z wstążką.
Monstrum odjechało, wąż zmienił skórę.
Rozkwitający wiek zgubił płatki. Koniec podróży.

[5.IX.2018]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proza i poezja

Nie uciekniesz przed wszystkim Musisz prasować, jeść, zmywać Pić światło księżyca, czytać słowa I chociaż w kalendarzu wykreślonych już zbyt...