środa, 25 listopada 2020

„Tramwaj nr 7”

 


Pokruszone cegły za szybami,
Na których siedzą smugi cieni
Dom za domem w dekonstrukcji
Mur za murem

Za każdym zakrętem jest nowy komin
Z którego miasto wypluwa płuca
Czarne od przeludnienia

Komin za kominem, zakręt za zakrętem
Pejzaże jak z de Chirico
Szare mury obronne miasta
Przed konkwistadorami wiosny

Gryziesz pajdę z margaryną i cukrem
Liczysz rzędy kominów
Nie ma drzew morwowych
Nie ma już sadu

Śnisz dom za domem 
Bliźniacze fasady i twarze
Skrzyżowanie z tramwajem nr 11
Ciągłość i niezmienność
W danej chwili
Śnisz dziwne miasta
Bez końca

A potem się budzisz
W takim mieście
I wychodzisz na poszukiwanie
Morwowego drzewa
Z dala od szyn
Tramwaju nr 7
Choć tak naprawdę
Numer nie ma tu znaczenia

[25.XI.2020 r.]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proza i poezja

Nie uciekniesz przed wszystkim Musisz prasować, jeść, zmywać Pić światło księżyca, czytać słowa I chociaż w kalendarzu wykreślonych już zbyt...