niedziela, 28 października 2018
„Mój okręt odpływa”
Mój okręt odpływa od brzegu
Zostawia za sobą zatokę, port
Żurawie, mewy, spichlerze, biura
Zostawia tłum, tawerny, smog
Wiatr, dym, przyjaciela, zdradzoną
Przeszłość, puste butelki po piwie
Dwa regały z książkami, zawsze tak
Poszukiwaną bliskość, wieczne pióro
I wieczne kłopoty, gęstwinę zawiłych
Uzależnień, stare zużyte meble
Zostawia światło żarówki pod sufitem
I cień starego drzewa przed domem
Zostawia niezapłacone rachunki
Odrzucone propozycje, także i te
Które warto było ponownie rozważyć
Zostawia nikłe szanse na zmiany
I latami zbierane stare widokówki
Zostawia słowa, koperty, listy
Do połowy pełny kosz na śmieci
Zostawia pół butelki wina
Zmięty kawałek papieru
Który miał stać się drogą
Wskazać kierunek, nowy dzień, horyzonyt
Lecz teraz wskazuje tylko na bezruch
I permanentną beznadzieję planów
Zamierzeń mających w rewolucyjny sposób
Zmienić przyszłość i tęsknot, które w cichy
Pokorny sposób mieszkały we mnie
Spalając się jak świece, długo i niezauważalnie
Zostawia kurz, trzeszczące płyty, widok z okna
Mały balkonik, na którym wieczorem lubiłem
Czytać książki, albo patrzeć na powódź mroku
Ogarniająca każdego dnia mój przyblakły świat
Zostawia dotyki, muśnięcia, uściski dłoni
Serdeczne godziny długich rozmów
I zimne godziny pustynnej samotności
W otoczeniu milionów podobnych do siebie ziaren
Samotności innych ludzi, brak pocałunków
Mój okręt chce wypłynąć w pełne morze
Lecz wraca przybity, roztrzaskany
Każdego dnia usiłuje wypłynąć
Jak mantra, jak modlitwa o dobra noc
O dobre życie wypływa i wraca
Roztrzaskują go burzowe fale
I odradza się, odnawia, powstaje z martwych
Wraca do żywych, przychodzi do siebie, do mnie
W nadziei na kolejną próbę, w strachu przed ostatnią
[28.X.2018]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobraliśmy się jak sól i pieprz Czasem na siebie patrzymy Czasem krzyczymy Niekiedy do siebie pasujemy Pod ciekawskim księżycem Na granicy b...
-
Miasto masa na szynach Lub na popopękanym asfalcie slalom wśród dziur Prędkość wolność zatrzymaj się Tu mieszkasz tu żyjesz Jesz śpisz śnisz...
-
Nie uciekniesz przed wszystkim Musisz prasować, jeść, zmywać Pić światło księżyca, czytać słowa I chociaż w kalendarzu wykreślonych już zbyt...
-
Niosąc miłosną pieśń do smogu, bez barwy i kształtu, Poprzez zatopione w wieczorze stukające ulice, Tłukąc z nieuwagą brzeg płyty winylowej ...
"Lecz wraca przybity, roztrzaskany
OdpowiedzUsuńKażdego dnia usiłuje wypłynąć
Jak mantra, jak modlitwa o dobra noc
O dobre życie wypływa i wraca
Roztrzaskują go burzowe fale
I odradza się, odnawia, powstaje z martwych
Wraca do żywych, przychodzi do siebie, do mnie
W nadziei na kolejną próbę, w strachu przed ostatnią"
Jak dla mnie zbędne dopowiedzenie :)