wtorek, 16 października 2018
„Pieszczoty morza”
Kiedy fala za falą
Pieszczoty morza
Muskają jak język o język
Unerwione ciało brzegu
Lub gdy mroźne płatki
Opadają na cierpiącą
Od chłodu ziemię
Drobina za drobiną
Doprowadzając do
Całkowitej krystalizacji
Bez jakichkolwiek emocji
Zanikająca przejrzystość
Gdy wszystko skończone
Lub ledwie zaczęte
Nie wiem, która pora roku
Czy trwa noc, czy dzień
Która faza księżyca
Czy jutro zwiędnie liść
Czy może nadejdzie
Wiosenna burza
Z której strony leśnej
Soczystej gęstwiny
Dobiegnie mnie
Jasny od radości
Śpiew ptaka
[29.IX.2018]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobraliśmy się jak sól i pieprz Czasem na siebie patrzymy Czasem krzyczymy Niekiedy do siebie pasujemy Pod ciekawskim księżycem Na granicy b...
-
Miasto masa na szynach Lub na popopękanym asfalcie slalom wśród dziur Prędkość wolność zatrzymaj się Tu mieszkasz tu żyjesz Jesz śpisz śnisz...
-
Nie uciekniesz przed wszystkim Musisz prasować, jeść, zmywać Pić światło księżyca, czytać słowa I chociaż w kalendarzu wykreślonych już zbyt...
-
Niosąc miłosną pieśń do smogu, bez barwy i kształtu, Poprzez zatopione w wieczorze stukające ulice, Tłukąc z nieuwagą brzeg płyty winylowej ...
Taki właśnie "bezmiar" emocji mam teraz w sobie.
OdpowiedzUsuńWiersz bardzo klimatyczny...
U mnie juz chyba tylko mróz i zima, ale Tobie życzę słońca i ciepła :)
Usuń