piątek, 10 sierpnia 2018

„Raz na dzień wschodzi słońce”



Raz na dzień wschodzi słońce

I raz na dzień gasi zmęczone
Promienie, w nieskończoność
Rzeka bez końca płynie przed siebie
Uciekając, goniąc, majacząc
Trwając, w nieskończoność
Kolejne drzewa genealogiczne
Wypuszczają w niebo liściaste
Ptaki, w nieskończoność...
Chciałbym jeszcze wypić kawę
W dzień lata złoty i brzęczący
Skrzydłami owadów wejść
Drugi raz do tej samej toni
Chciałbym przeczytać znów
Historię zatrutej calvadosem
Miłości, której nie było, nie było
Nie było też zaćmienia chmur
Chciałbym je zobaczyć, nie ma
Już dawnej muzyki, nie ma
Drugiego Ich habe genug
Tak przeszywającego bólem
Chociaż tajemniczo brzmi echo

Chciałbym jeszcze spotkać ciebie
Odnaleźć beztroskę uśmiechów
Ich niewinność i przeznaczenie
U progu mroku, chciałbym jeszcze
Wierzyć, ufać, odpoczywać
Zmagać się, przewidywać
I na przemian gubić się
W labiryntach i w ciszy
Krętych schodów
Chciałbym znać
Ciebie i znać
Mnie, chciałbym
Wracać, cofać
Unieważniać
Zmieniać
Chciałbym
Zbyt wiele
Wieczorów
I poranków
Spędzić
Jak rzeka
Jak fale

Z moją dłonią
Na twojej

[9.VIII.2018]


Thanks StockSnap for beautiful free picture!
Zachęcam do odwiedzenai jego strony/ I encourage you to visit his site: StockSnap

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proza i poezja

Nie uciekniesz przed wszystkim Musisz prasować, jeść, zmywać Pić światło księżyca, czytać słowa I chociaż w kalendarzu wykreślonych już zbyt...