Odchodzą w dale
Wspaniali ludzie
Ich słowa gasną, stygną
W popiele czasu
Na zawsze znikają
Z przestrzeni pokoju
Z krajobrazu parkowych alejek
Znikają z rozmów i ze wspomnień
Nieubłaganie pustoszeją
Ceglaste cmentarze miast
Kiedyś była myśl
I było słowo
Był pocałunek
I była samotność
Była wiara
I była studnia rozpaczy
Była nadzieja w jutro
I zwątpienie
Była miłość
I nie było miłości
Była wola jak rzeka
I było samobójstwo
Bez pożegnalnego listu
Na balkonie mrok
Nie przyleciały ćmy
Ukochana nie zapali lampy
Nie rozświetli lęku duszy
Nic nie przebije się
Przez ciemność
Nie ma drogi
Nie ma sposobu
By wrócić...
[28.VII.2018]
Za zdjęcie dziękuje Katrina_S
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz